Przejdź do głównej zawartości

Nauka

Nie wiem, czy zdajecie sobie z tego sprawę, ale człowiek bardzo przywiązuje się do bohaterów swoich opowieści. Na początku pisania planuje opowiedzenie konkretnych wydarzeń - chce nimi coś przekazać, zadać jakieś ważne pytania, a może spróbować na nie odpowiedzieć. Czasami też pisarz zdaje sobie sprawę z tego, że niektórzy bohaterowie będą musieli ucierpieć dla dobra historii lub po to, aby pozostali jej uczestnicy coś zrozumieli, czegoś się nauczyli.

Tak to wygląda jeśli chodzi o planowanie. A teraz - jak to mówią - weź się nie zawahaj i skaż swojego ukochanego bohatera na ewidentne cierpienie.

Czasami, gdy tak piszę, naprawdę doświadczam paranoicznych myśli i zastanawiam się - czy i moją historię ktoś pisze. A jeśli tak, to czy doświadcza mnie żebym się czegoś nauczyła...?


Fot. Michał Karmelita