Przejdź do głównej zawartości

Majówka dla indywidualisty

Jak Wam minęła majówka? U nas nie było jakoś szczególnie inaczej niż w "zwykły" weekend. Trochę sobie jak zawsze poczytaliśmy...

Teatr pośród hodowli szczypiorów

Trochę poodwiedzaliśmy festiwal Salwa...


A reszta to już taki miły, weekendowy standard czyli odwiedzinki to tu, to tam. Odwiedziliśmy między innymi moją babcię, która na festiwalu Salwa sprzedawała swoje rękodzieło, czyli własnoręcznie wykonane torby, szale, kominy i inne dzianiny.


To stoisko, które widać na drugim planie należy do babci. Nie raz zastanawiałyśmy się z moją mamą, czy takie ciągoty do artystycznych działań są dziedziczne, czy to kwestia wychowania. Jak zawsze doszłyśmy do wniosku, że chyba trochę tak, a trochę tak. Swego czasu moja mama zapisała babcię do klubu, w którym seniorzy spotykają się dla celów towarzyskich i innych, ale babci nigdy nie "kręcił" taki sposób spędzania wolnego czasu. Zamiast zorganizowanych spotkań klubowych ona wolała tworzyć swoje małe dzieła i pojawiać się z nimi przy różnych okazjach, takich jak Salwa. Tam spotyka ludzi w sposób mniej "usystematyzowany".

Czy indywidualizm ma się w genach?