Hrabia de Monte Christo na przykład, nie rozstawał się ze swoim pudełeczkiem drażetek haszyszowych, a w każdym miejscu, w którym mieszkał budował oranżerię.
U mnie natomiast, zdiagnozować można co najmniej:
- zespół przesuniętej fazy snu,
- prokrastynację,
- patologiczne negowanie zajęć obowiązkowych,
- zachowania pasywno - agresywne,
- fobie społeczne (w zatłoczonym tramwaju śmierdzącym przetrawionym alkoholem, kiełbachą na czosnku i cebulą).
A wystarczyłoby tak niewiele - oranżeria, słońce i kawa.
Może mała drażetka od czasu do czasu.
U mnie natomiast, zdiagnozować można co najmniej:
- zespół przesuniętej fazy snu,
- prokrastynację,
- patologiczne negowanie zajęć obowiązkowych,
- zachowania pasywno - agresywne,
- fobie społeczne (w zatłoczonym tramwaju śmierdzącym przetrawionym alkoholem, kiełbachą na czosnku i cebulą).
A wystarczyłoby tak niewiele - oranżeria, słońce i kawa.
Może mała drażetka od czasu do czasu.