Przejdź do głównej zawartości

Człowiekiem jestem i nic...

Czasem mnie ludzie pytają, gdzie "tworzę". Lub gdzie bym chciała tworzyć. Zapewne w jakimś odludnym miejscu, najlepiej na bezludnej wyspie, na szczycie góry, w zacisznym domku wśród drzew i krzewów.

Nie. Wcale nie.
Fajnie jest czasem naoglądać się filmów, w których pisarze są odludkami zaszytymi w lesie, którego nigdy nie opuszczają.

Ale opowieść potrzebuje ludzi - to oni są jej jądrem i głównym tematem. Bez ludzi nie ma historii - nie ma płaczu ani śmiechu. Co najwyżej zachwyt, a zachwyt to dla mnie zdecydowanie zbyt mało pikantny temat.