Przejdź do głównej zawartości

Horror, terror, marmelada!

Zacznę od cytatu pana Bułhakowa, który pojawia się na kartach "Psiego serca":

"Oni całkowicie błędnie rozumują, sądząc, że terror im pomoże. Nie, nie pomoże, jakikolwiek by był, biały, czerwony czy nawet brunatny. Terror doszczętnie paraliżuje system nerwowy."

To zdanie jest w zasadzie moim życiowym motto, choć same słowa poznałam dopiero wczoraj - czytając krótki utworek Bułhakowa. Ale to jest myśl, którą uważam za najważniejszą w całym ludzkim życiu - a im dłużej żyję (ach, ma się tych lat!) tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że terrorem nie można, nie wolno, nie da się ugrać ani załatwić niczego. Terror pozwala tylko przymusić człowieka do pewnych rzeczy, ale nigdy go do nich nie przekona.

W naszych czasach, w naszym miejscu na Ziemi całe szczęście terroru takiego, jaki pamięta Bułhakow nie ma. Ale są inne terrory i przymusy.

Życzę Wam zatem - z okazji Świąt i nie tylko - aby ten terror Was ominął.
Życzę artystom, by mogli wyswobodzić się spod terroru rynku i marketingu.
Życzę leniuszkom, aby ominął ich terror pracy.
Życzę nastolatkom, by ominął je terror sprostania oczekiwaniom "starszych pokoleń".
Życzę kobietom, by wyswobodziły się spod terroru własnej wizji kobiety idealnej.
Życzę mężczyznom, by uwolnili się spod terroru rozbieżnych wymagań.
Życzę matkom-Polkom i ojcom-Polakom, aby ominął ich terror świątecznego lepienia, krojenia, pucowania i strojenia (żeby robiły to tylko, jeśli chcą).

Życzę!