Przejdź do głównej zawartości

Kawał o dziecku, psie i kocie


Ostatnio widziałam bardzo fajne doświadczenie przeprowadzone na dziecku, psie i kocie. Brzmi to niemal jak kawał o Niemcu, Polaku i Rusku, ale to nic z tych rzeczy.
Doświadczenie jest dość wiekowe, ale ja natknęłam się na nie niedawno. Badacze chcieli określić, jak bardzo koty przywiązane są do swoich właścicieli.

Doświadczenie z dzieckiem: do pokoju wchodzi mama i maluch. Bawią się. Potem do pomieszczenia wkracza nowa osoba, a mama pod nieuwagę dziecka wychodzi. Malec zorientowawszy się, że matki brak, szuka jej, a gdy ta wraca okazuje ogromną radość.

Czas na psa i jego właściciela. Reakcja analogiczna. Brak "pańcia" = poszukiwanie. Przychodzi "pańcio" = wielka radość.

Kolej na kota. Kot oczywiście zachowywał się z ograniczoną ufnością wobec nowego miejsca niezależnie od tego, czy właściciel był przy nim, czy nie. A po powrocie pańcia do pomieszczenia kot nie zmienia swojego zachowania.

Daleko idący wniosek był taki - kot nie jest przywiązany do swojego właściciela

Coś mi tu nie pasuje... To teraz ja postawię pytanie: jaka jest nasza wizja związku uczuciowego skoro jego miarą ma być paniczna reakcja na zejście z pola widzenia partnera...?


http://fatcatart.ru/gallery-2/?lang=en