No właśnie. Nadszedł wreszcie moment żeby ugryźć ten temat. Wraz z końcem marca skończyłam najnowszą powieść - "To Nowe". To była petarda, jakich jeszcze nie widziano w tych stronach (to znaczy - w mojej głowie). Ta historia kompletnie zdominowała moją wyobraźnię w tym samym momencie, w którym przyszła. Na plan dalszy zeszło pisanie "Sześciu twarzy", na bok spacery, w kąt praca. Tylko klepanie książki - od świtu i po nocach.
Ta książka wyszła wprost z głowy jak mityczna bestyja i kocham ją całym sercem i flaczorami. Przeszła już przez pierwszego recenzenta Rzeczypospolitej Trzeciakowej i muszę przyznać, że zgarnęły jej się głaski i mlaski, więc jestem bardzo zadowolona. Teraz brnie przez oczy i głowę drugiego Wielkiego Inkwizytora mojego pisarstwa...:) Zobaczymy, co powie.
Z tej okazji apel - róbcie co robicie i róbcie jak robiliście. Inni się mylą - Wy macie rację. Pogódźcie się z tym nareszcie. Powtórzę - inni się mylą; Wy macie rację. Niech będzie wywrotowo! A co!
Ta książka wyszła wprost z głowy jak mityczna bestyja i kocham ją całym sercem i flaczorami. Przeszła już przez pierwszego recenzenta Rzeczypospolitej Trzeciakowej i muszę przyznać, że zgarnęły jej się głaski i mlaski, więc jestem bardzo zadowolona. Teraz brnie przez oczy i głowę drugiego Wielkiego Inkwizytora mojego pisarstwa...:) Zobaczymy, co powie.
Z tej okazji apel - róbcie co robicie i róbcie jak robiliście. Inni się mylą - Wy macie rację. Pogódźcie się z tym nareszcie. Powtórzę - inni się mylą; Wy macie rację. Niech będzie wywrotowo! A co!