Przejdź do głównej zawartości

Nie-Da-Się-Tego-Zrobić

Dziś chciałabym Wam opowiedzieć pewną historię. Jej głównym bohaterem jest Nie-Da-Się-Tego-Zrobić.

Nie-Da-Się-Tego-Zrobić jest stworem bardzo tłustym, opasłym i przaśnym. Żywi się wszelkimi trudnościami, a im więcej ich znajdzie, tym bardziej się panoszy. Nie-Da-Się-Tego-Zrobić uwiesza się na tych trudnościach i tuczy swoje dupsko do granic możliwości.

Jakiś czas temu spotkałam Nie-Da-Się-Tego-Zrobić. Powiedziało mi, że życie jest złe i ciężkie, bo młodzi ludzie tylko "siedzą w ajfonach", plują słonecznikiem, bluzgają starszych i bawią się w blokersów. Ewentualnie, że są puści, oglądają seriale, nic z nich nie będzie, bla-bla-bla i tak dalej.

Po tym spotkaniu pozostał mi w ustach pewien niesmak. Nie-Da-Się-Tego-Zrobić powiedziało, że kijem Wisły nie zawrócę, ale w mojej głowie urosło pytanie: a co jeśli nie trzeba zawracać nurtu całej rzeki? Może czasami wystarczy skupić się na jednej, maleńkiej odnodze i cieszyć się tym, że z nią uda się coś zrobić.

Jeżeli wśród Was jest jakiś Nie-Da-Się-Tego-Zrobić, który uważa, że młodzi ludzie nie mają za grosz potencjału refleksyjnego to zapraszam Was w to miejsce:

http://najprawdziwsza-fikcja.blogspot.com/

To jest blog, którego stworzyłam po to, aby młodzi uczestnicy warsztatów mogli na nim publikować swoje prace. Chodzi o warsztaty kreatywnego pisania, o których tutaj wielokrotnie pisałam (w ramach BIBLIOCAMPU).
Wszystkie treści, które znajdują się na tym blogu zostały zupełnie samodzielnie stworzone przez tych młodych twórców. Młodych to znaczy w przedziale wiekowym 10-17 lat.
Etap twórczy był długotrwały i wymagał od uczestników warsztatów wiele wysiłku i zaangażowania. A przecież wszystko, co robili na spotkaniach było dla nich dodatkowym obciążeniem - tak czasowym i energetycznym - poza szkołą, codziennymi obowiązkami, życiem prywatnym i pierwszymi miłościami.

I wiecie jakie były ich ostatnie słowa na naszym finałowym spotkaniu? "Kiedy następnie warsztaty?".
I co ty na to, Nie-Da-Się-Tego-Zrobić...?