Macie w domu jakieś domowe duchy, chochliki, stworki itepe? Takie duszki gościnności albo patrona udanego ciasta drożdżowego - takie, którym kiedyś wstawiano pod szafkę spodeczek z mlekiem?
Bo ja mam. I to sporo. Z całą pewnością stwierdzam u siebie:
Ducha Piętrzących się Naczyń,
Bożka Niewstawionych Prań,
całe tabuny Chochlików Kurzowych, które mieszkają w kotach i kłakach,
Patrona Nieregularności Podlewania Kwiatów,
Duszka Zaległych Spraw.
Ale ostatnio mieszka u mnie również ktoś znacznie ważniejszy. Jest to Duch Codziennego Pisania.
Dobrze się dogadujemy.
Najnowsza powieść, która właśnie powstaje też jest tego zdania.
Bo ja mam. I to sporo. Z całą pewnością stwierdzam u siebie:
Ducha Piętrzących się Naczyń,
Bożka Niewstawionych Prań,
całe tabuny Chochlików Kurzowych, które mieszkają w kotach i kłakach,
Patrona Nieregularności Podlewania Kwiatów,
Duszka Zaległych Spraw.
Ale ostatnio mieszka u mnie również ktoś znacznie ważniejszy. Jest to Duch Codziennego Pisania.
Dobrze się dogadujemy.
Najnowsza powieść, która właśnie powstaje też jest tego zdania.
