Przejdź do głównej zawartości

Łódka płynie

Każdy kto kiedykolwiek studiował jakiś kierunek związany z anatomią kojarzy ten oto wierszyk:

"Łódka płynie, księżyc świeci, trójgraniasty groszek leci.
Na trapezie, trapeziku wisi główka na haczyku."

Jest to oczywiście bardzo stara rymowanka, która ułatwia zapamiętywanie kolejnych kości wchodzących w skład nadgarstka (łódeczkowata, księżycowata, trójgraniasta i tak dalej). Mnie osobiście wierszyk ten kojarzy się bardzo ambiwalentnie - z jednej strony ze "starymi, dobrymi" czasami studiów - pełnymi wielu wspaniałych chwil i urokliwych problemów każdego studenta (od problemów sercowych, przez bytowo-ekonomiczne, aż po egzystencjalne i alkoholowo-upojne :). Z drugiej strony - przypomina mi lata ciężkiej pracy, wyziewy prosektorium i zapach wielostronicowych skryptów, atlasów i niekończące się epizody "kserownicze" w instytucji xero zwanej Żółtą Budką.

Tak jest i teraz. Spoglądam za siebie i przed siebie - widzę mnóstwo ciężkiej pracy, problemy takie i inne, wyziewy stąd i stamtąd. Ale widzę też magię. Magię, która dzieje się tu i teraz.

"Łódka płynie, księżyc świeci, trójgraniasty groszek leci."