Prawdę mówiąc nigdy nie utożsamiałam swojej twórczości z tak zwaną literaturą kobiecą, ale jakby nie było - jestem kobietą (choć niektóre serwisy, takie jak lubimyczytac.pl twierdzą inaczej :), a kluczowymi bohaterami (co nie znaczy, że odbiorcami) moich powieści są kobiety .
Ciekawie na ten temat piszą gospodarze i twórcy niejakiego Festiwalu Literarury Kobiecej (FLK):
"Obecnie rynek książki zalewają powieści charakteryzujące się niskim poziomem literackim, wręcz grafomańskim. Rzutuje to na postrzeganie literatury popularnej pisanej przez kobiety: media nie recenzują książek, recenzenci nawet nie szukają wartościowych pozycji, gust czytelniczek się obniża.
FLK udało się już udowodnić, że w tym nurcie literatury można znaleźć bardzo dobrze napisane powieści, warte promocji, która pomogłyby kształtować gusta czytelnicze. Zyskują na tym zarówno odbiorcy, jak i autorzy, równe szanse mają tu znane nazwiska i debiutanci. FLK wypełnia lukę w dziedzinie promocji wartościowej literatury środka." (www.flk.siedlce.pl)
FLK udało się już udowodnić, że w tym nurcie literatury można znaleźć bardzo dobrze napisane powieści, warte promocji, która pomogłyby kształtować gusta czytelnicze. Zyskują na tym zarówno odbiorcy, jak i autorzy, równe szanse mają tu znane nazwiska i debiutanci. FLK wypełnia lukę w dziedzinie promocji wartościowej literatury środka." (www.flk.siedlce.pl)
A dlaczego ja właściwie o tym wszystkim piszę...? Otóż dlatego, że "Bliżej Dalej" zostało zakwalifikowane do konkursu w kategorii "najbardziej poruszającej książki roku" organizowanego w ramach tegoż właśnie festiwalu :). Jest to informacja o tyle przyjemna, że niektóre spośród nazwisk pozostałych kandydatów (a jest ich łącznie w tej kategorii 68) są przeze mnie bardzo szanowane i uznane. Naprawdę miłe sąsiedztwo. I o to chodzi! :)