Przejdź do głównej zawartości

Pamiętaj, chemiku młody

Dziś trochę refleksji i przechwałek. Nie na mój temat, ale na temat tak zwanej "współczesnej młodzieży".

Czy wiecie co robię w każde piątkowe popołudnie? Otóż prowadzę warsztaty kreatywnego pisania z grupą młodych artystów w wieku przełomowym pomiędzy naście a dzieścia. Tak, zgadza się - jest to dokładnie to "demoniczne" pokolenie, o którym tyle się słyszy - że w ajfonach, że w słuchawkach, że w kulturze obrazkowej, że portalach społecznościowych.

Że z młotkiem zamiast kamienia łupanego.
Że w ciuchach z bawełny zamiast skór zwierząt.
Że z kalkulatorem zamiast liczydła.
Że przy jazzie zamiast przy walcach.

Czy moja aluzja jest zrozumiała?
Nie wiem, jak tam z ich ideałami, poziomem wiedzy i umiejętnością wkuwania "pamiętaj chemiku młody...", ale wiem jedno: ich zdolność pojmowania abstrakcji, plastyczność wyobraźni, ich polot i poziom oczytania są jak najbardziej na miejscu.

Jestem z nich dumna.