JA:
(siedząc nad pisaniem "Schowaj to!" zwanego też "Szkatułką", czyli innymi słowy - nad kolejną książką)
Kika, co ty robisz?
KIKA:
(kręci się z kąta w kąt, wygląda przez okno, czyta książkę, pisze, rysuje, sama nie wie, co ze sobą zrobić)
Słuchaj... Miewasz czasem tremę?
JA:
No pewnie, często.
KIKA:
A zdarza ci się... no wiesz - zaraz przed wyjściem w światło reflektorów... mieć taką chęć - żeby wiesz... uciec gdzieś, gdzie pieprz rośnie, schować się pod czyimś dywanem, albo ogłosić, że do końca życia chciałabyś już zostać w łóżku?
JA:
Jasne. I to jest dokładnie ten moment, kiedy musisz wyjść w światło reflektorów.
KIKA:
Ale... czy ja sobie poradzę?
JA:
Oczywiście, że tak.
KIKA:
Ale będziesz mi pomagała?
JA:
Będę przez cały czas stać blisko ciebie.
KIKA:
A jak upadnę? Złapiesz mnie?
JA:
Nie. Jak upadniesz, to upadniesz. Ale pomogę ci otrzepać kurz z kolan, przykleję największy plaster, jaki znajdę i pójdziemy razem na najsłodszy deser na świecie.
KIKA:
Obiecujesz?
JA:
Masz to jak w banku.