Przejdź do głównej zawartości

Pielenie

Jak wiadomo, biologia, czy też natura nie znosi próżni. I jeżeli tylko gdzieś ją odnajdzie - zaraz bardzo chętnie wypełni ją jakimiś swoimi bibelotami. Podobnie jest z przestrzenią wokół nas, z naszym życiem; ze wszystkim chyba w ogóle. Miejsca, z których na moment spuścimy oko nagle zapełniają się jakimiś starymi butami, szczotkami z niezdatnym włosiem, niedziałającymi (lub "prawie działającymi") żelazkami i tak dalej.

Mam wrażenie, że również ten blog ostatnio próbował żyć trochę po swojemu. Wyrosło mu mnóstwo podstron, które były może zbyt mało czytelne, zagracił się starymi treściami. Dlatego postanowiłam go trochę wypucować. Nic wielkiego. Żadne "Pimp My Blog". Raczej wycieranie kurzy i trzepanie dywanów. Dopiero zaczynam tę robotę i szczerze mówiąc - nie mogę być pewna kiedy skończę. Znacie to uczucie, gdy postanawiacie urządzić drastyczne sprzątanie, wywalacie wszystko z szaf, po czym... Mija czas, a rzeczy jakoś dziwnym trafem nie chcą się porządkować same?

No właśnie...