Przejdź do głównej zawartości

Węchodym i prawnęka

Dziś krótkie wyznanie i garść ciekawostek-zagadek.

Nie będę chyba szczególnie odkrywcza jeśli powiem, że najważniejsze narzędzia w pracy pisarza to język oraz opowieść (fabuła, historia). Oba te elementy są oczywiście nierozerwalnie ze sobą związane i powinny - w miarę rozwijania warsztatu - być doskonalone aż do śmierci twórcy. Wierzę w to głęboko, a jednak przyznaję, że ja zawsze należałam do tych autorów, którzy wielbią przede wszystkim opowieść.

Język jest dla mnie jak brat i wiem, że nigdy się go nie wyrzeknę, nigdy nie będę mogła się na niego gniewać dłużej niż przez mgnienie oka.

A jednak to w opowieści jestem zakochana po uszy. To ona spędza mi sen z powiek. Jest jak magiczny szept, który słyszy się na skraju głowy w momencie zasypiania.

Dobrze, ale wracając do języka...
Czas na kilka zagadek i ciekawostek zarazem.

Po pierwsze: jak myślicie - co to znaczy "prawnęka"?
Mała podpowiedź:


A jak sądzicie - co to może być "węchodym"? Tu podpowiedź będzie wręcz zbyt prosta:
 

I ostatnie. Co to są "facecje"? Podpowiedzi udzieli poniższe zdjęcie: