Mój wydawca informuje, że trwa właśnie book tour związany z "Dwudziestoma siedmioma snami". Przyznam bez bicia, że nie jestem jakimś wielkim fanem tych sformułowań typu book haul, unboxing, book tour i innych podobnych, choć oczywiście mam świadomość, że są one częścią języka blogowego i być może częścią języka recenzentów. Nie będę się zatem już dłużej czepiać i wymądrzać, a zamiast tego podlinkuję* do tego przyjemnego wydarzenia.
Dla dinozaurów takich jak ja - informuję na czym polega taki book tour. Otóż osoby chętne zapisują się do zabawy, a następnie przekazują sobie po kolei egzemplarz książki do przeczytania. W tym wypadku książką tą jest "Dwadzieścia siedem snów". Po przeczytaniu powieści osoba, która właśnie ją ukończyła przesyła egzemplarz do następnego czytelnika zapisanego do zabawy. I tak dalej.
Zapisy wciąż trwają, a chętni do zabawy mogą dołączyć klikając w zdjęcie:
![]() |
Smak literatury i smak jabłek z własnego sadu! Mniam! |
_______________________________________________________
* A "podlinkuję" to niby nie jest nowomowa? ;)