Przejdź do głównej zawartości

Święto Igieł

Sezon na zamiatanie igieł po choince uważam za otwarty. Zamiatanie Igieł to największe (a w zasadzie najdłuższe) święto w polskim kalendarzu wszelkich okoliczności. Rozpoczyna się tradycyjnie po 6 stycznia, a kończy się wraz z nastaniem kolejnych Świąt Bożego Narodzenia. Do tego czasu Polacy odnajdują igły w swoich skarpetach, posiłkach, w pościeli... słowem - wszędzie. Igły pozwalają im utrzymać przez cały rok świąteczną atmosferę. Nawet jeśli sądzisz, że już ich nie ma, pojawiają się gdzieś w zakamarkach. Nawet gdy nadchodzi Wielkanoc i myślami krążysz raczej wokół jajek, niż wokół igieł, one wyskakują gdzieś zza kanapy i radośnie kłują cię w palce :).

Skoro już uderzam w taki nastrojowy ton... Byłam dziś na cmentarzysku choinek i zrobiło mi się przykro. Gdy mieliśmy kominek, paliliśmy nimi wieczorkiem i czuliśmy jeszcze zapach iglaka, składając mu hołd oraz ciesząc się z jego całopalnego pożegnania. Teraz kominka brak i iglak poszedł do mogiły zbiorowej.

I w ogóle tak jakoś melancholijnie. Wszystko płynie, panta rhei i temu podobne odczucia. Wczoraj moja koleżanka (psiapsióła - lubię to słowo :) ) przyniosła stare zdjęcia, które oglądałam z niedowierzaniem i niemal łezką w oku. Koleżanka trzymała na kolanach moją córę, a my tymczasem oglądałyśmy fotki z czasów, w których o tejże córze nikt jeszcze nawet nie myślał :).

Sprzed dwunastu lat:




Dwanaście lat temu. Nic się nie zmieniło i wszystko się zmieniło. Nawet ciuchy opowiadają swoją historię: w tej "marynarce ze strusia" (jak to określił M.) poznałam swojego przyszłego męża. Te drewniane korale dostałam od babci (nosiła je będąc jeszcze panienką), a te sztruksowe spodnie przeżyły wszystkie moje sesje na studiach i wielogodzinne przesiadywanie nad książkami. Im więcej czytałam, tym bardziej one się przecierały. Aż w końcu prawie nic z nich nie zostało na tyłku.

Dobrze jest czasem obejrzeć zdjęcia, o których przez wiele lat nie miało się zielonego pojęcia :)