Po raz pierwszy od bardzo wielu lat nie pracuję nad książką fabularną. Chodzi mi o to, że nie piszę teraz niczego fikcyjnego - żadnej powieści. To znaczy... mam jakieś tam swoje szkice i notatki na temat kolejnej książki, a także mam bardzo konkretny pomysł na nią. Ale ponieważ doba ma tylko dwadzieścia cztery godziny musiałam pisanie fabularne na razie odłożyć na bok, bo zajmuję się teraz innym projektem. Książką popularnonaukową.
Dziwne uczucie. Nie macie pojęcia o ile psychicznie i emocjonalnie łatwiejsze jest pisanie oparte na faktach :))). Jeśli weźmie się pod uwagę poświęcony czas oraz nakłady pracy to prawdopodobnie książka popularnonaukowa jest "trudniejsza" do napisania, bo wymaga ogromnej skrupulatności. Ale okazuje się, że odpoczywają przy tym emocje i w ogóle psychika :).
Taplam się teraz w tym temacie i jest mi z tym bardzo dobrze. Naprawdę miło jest czasem zrobić sobie małą odmianę w codziennym kieracie :).
