Przejdź do głównej zawartości

Co się dzieje w nowym roku?

Święta są jakby w innej strefie czasowej. Gdy weszłam na bloga, miałam wrażenie, że nie było mnie tu niemal od miesiąca, a tu się okazuje, że minęło ledwie półtora tygodnia. Wy też tak macie, że po Bożym Narodzeniu przychodzi Sylwester, a potem wszystko buzuje jak w szalonym kotle i nic już nie przypomina tamtego czasu sprzed Świąt?

Bo tak się składa, że na nadchodzący rok zapowiada mi się mnóóóóstwo roboty i słowo daję, że nie wiem, gdzie to wszystko upchnąć. Taką prostą, czarno-białą grafikę tu wkleję to może będzie to wszystko bardziej zrozumiałe. ;)




Grafika pochodzi z tła na mojej facebookowej stronie, na którą z resztą serdecznie Was zapraszam (o, tu). Bywam tam częściej niż na blogu i wrzucam więcej ciekawostek, bo Facebook według mnie narzuca nieco mniejsze standardy intelektualne. ;) Czasami po całym dniu pracy i/lub opieki nad córą jestem tam wypompowana, że potrafię tylko włączyć smooth jazz i otworzyć książkę, a jeśli coś ma mnie kosztować więcej energii twórczej (jak na przykład, stworzenie posta na blogu) to wymiękam.

Jak wynika z grafiki, w nadchodzącym roku wydaję trzy książki, w tym jedna dla dzieci - o zoologii, druga dla dorosłych - o zwierzęcych metodach wychowawczych, a trzecia - powieść dla dorosłych.

Taki stan rzeczy może oznaczać tylko jedno, a mianowicie - że ostatnie miesiące spędziłam w pozycji australopiteka zgarbionego przed kompem, który zasypał się w tonach literatury, a potem pisał, pisał i pisał.

A tak poza pisaniem... Odwiedzamy ostatnio różne zwierzęta. Moja córka wcześniej uwielbiała kury, ale odkąd jedna z nich ukradła jej wprost z ręki bułeczkę, kury zaczęły być traktowane w sposób nieco podejrzliwy. ;)