Przejdź do głównej zawartości

Pytanie na śniadanie. Psy wymyśliły język gestów

Zawsze, kiedy myślę o psach, przypomina mi się kundelek mojego dzieciństwa, czyli suczka o rewelacyjnym imieniu Mucha. Mucha żyła w czasach PRL-u, a wtedy nie nadawało się psom imion takich jak dziś. Prawie wszystkie kundelki miały na imię Burek lub Azor (później również "Dżeki"), a suczki Tina, Sara, Żaba i inne takie. Popularne bywały też imiona, których nie przytoczę, bo brzmią zbyt rasistowsko.

Wracając jednak na tory humorystyczne: Mucha była cudownym psem, a jej uroda była odwrotnie proporcjonalna do wspaniałości jej charakteru (to taki mocno rozbudowany eufemizm). Dlatego w rodzinie krąży taka opowieść, że gdy moi rodzice się poznawali, ojciec powiedział mamie, że mają w domu psa. Mama zainteresowała się tematem i zapytała, jak ten pies wygląda. W odpowiedzi usłyszała, że w sumie to... jak owczarek niemiecki.

W kręgu rodzinnym na tym się ta historia kończy, bo każdy, kto wiedział, jak wyglądała Muszka, wie, że to jest ten moment, w którym można się już śmiać. Jeśli bowiem w mglistym rodowodzie tej suczki kiedykolwiek był owczarek niemiecki, to potomkini odziedziczyła po nim jedynie podpalaną szatę sierści i może ogromny łeb. Tak poza tym przypominała wszystkie inne psy niskopodłogowe, ale ze szczególnie zaznaczonym zachwianiem proporcji i z tym charakterystycznym zakręceniem ogona - trochę w stylu świnki skrzyżowanej z wiewiórką. Nie zmienia to faktu, że Mucha była super psem i zapewne każdy, kto kiedykolwiek miał psa, zrozumie, że nie szata go zdobi.



Sądzę, że również każdy, kto kiedykolwiek miał psa, wie, iż te niezwykłe zwierzęta do perfekcji opanowały zdolności rozumienia naszych stanów emocjonalnych, próśb czy komend. Człowiek i pies kroczą ramię w ramię już od bardzo dawna i wydaje mi się, że żadna inna para gatunków nie dogaduje się tak dobrze, jak my.

Potwierdzają to z resztą rezultaty badań, o których piszę dla Crazy Nauki - tutaj. Wynika z nich między innymi, że psy przewyższają pod pewnymi względami nawet szympansy. Między innymi, znacznie lepiej od nich zdają tak zwany test wskazywania, czyli lepiej rozumieją, co człowiek wskazuje palcem. Więcej szczegółów na temat samych badań znajdziecie pod wskazany linkiem, a tymczasem ja chciałabym do tych informacji dodać dwie kwestie.

Po pierwsze, w "Zoologii" proponuję, jak wykonać z własnym psiakiem takie doświadczenie i jak się przy tym dobrze bawić. Poniżej kilka zdjęć z książki.





Po drugie, o tych ciekawych badaniach opowiem w poniedziałkowym (6 sierpnia) "Pytaniu na śniadanie" (TVP 2). Kilka minut przed 10:00 będziemy rozmawiali o komunikowaniu się ze zwierzętami, a szczególnie - z psami. Nagranie jest oczywiście na żywo, więc zapraszam do oglądania.

Hau hau!