Ja się próbuję oszukiwać. Że nie tęsknię. Że przecież ludziki z kasztanów, płonące kolory liści, kojący zapach mokrej ziemi.
Ale i tak tęsknię za Tobą, lato.
Nawet nie, że ciepło.
Ale że jasno.
Że z domu na podwórko to tylko buty wkładam, a nie ludzkie burrito z wełnianych otulin.
Że po pracy, po przedszkolu to jeszcze wszystko można, wszędzie można. A jak człowiek przysiądzie na ławce z gazetką, to nie przymarznie do desek.
O seksie się pisało. I to w kosmosie. Bo tak to już latem jest.
Ale w tym moim oszustwie staram się być skuteczna. W końcu co roku to robię. I lecą świeczki, szelesty książek i prasy papierowej. Bo jakoś tam trzeba.
Recenzje przynajmniej nadrobię.
Tutaj ostatnie (recenzja po kliknięciu obrazek):